Długi staż związku czy małżeństwa może rodzić konflikty. Jeśli obie strony mają problemy natury psychicznej, sytuacja tylko się pogarsza. W niektórych przypadkach jedynym ratunkiem takiej relacji bywa terapia skierowana dla par lub małżeństw. Poniższy artykuł skupi się na omówieniu takiej metody radzenia sobie z konfliktem.
Bardzo łatwo rozróżnić zdrową relację od dysfunkcyjnej. Obecność patologii w relacji to przesłanka do terapii. Przykładowym problemem może być zanik relacji seksualnych — powodują one produkcję hormonu przywiązania (oksytocyny), zatem jej brak zabija związek. Wskazaniami do udania się na terapię par będą także agresja, przemoc, coraz częstsze myśli o rozstaniu czy brak wspólnej wizji przyszłości. Wszystko to zwiastuje nieuchronny rozpad związku bądź małżeństwa z tak zwanym hukiem. Terapia par, której specyfikację poznać można pod adresem strony psycholożki wiolettakucharek.pl, może naprowadzić taką relację na właściwe tory i w efekcie naprawić ją. Psychoterapeuta Wioletta Kucharek (tel. 604 886 066) przyjmuje w swoim gabinecie na ul. Tuwima 71/3 w Łodzi, jak i umożliwia opcję terapii dla małżeństw online, co w obecnych czasach jest dużym atutem.
Problemy małżeńskie są bardzo subiektywne. Każda ze stron jest święcie i bezgranicznie przekonana o swojej racji. Terapeuta to osoba trzecia, niemająca żadnego interesu w popieraniu którejkolwiek ze stron. Dlatego może zaoferować świeże, obiektywne, poparte znajomością ludzkiej psychiki, spojrzenie. Z tego powodu dostarcza rozwiązań, których uniesiona złymi emocjami para nigdy by nie wymyśliła. Celem terapii par, w najogólniejszym rozumieniu, jest powrót relacji na właściwe tory.
Jednak jakimi środkami osiąga się ten ogólny cel? Przede wszystkim, terapeuta par umożliwia skłóconym kochankom uzyskać wgląd we własne emocje. To, że są obecne, widzą i słyszą wszyscy. Jednak terapeuta dzięki aktywnemu słuchaniu i odpowiedniemu doborowi pytań pozwoli zrozumieć i zlikwidować ich źródło. Ponadto psycholog umożliwia komunikację, nad którą panuje — wyzwiska, wrzaski czy rękoczyny zdecydowanie nią nie są. Właśnie dlatego jedna ze stron na terapii w końcu będzie na spokojnie mogła pojąć punkt widzenia drugiej. Oprócz tego w gabinecie terapeuty przepracowuje się własne emocje i uczy się ich bezpiecznej ekspresji.
Problemy małżeńskie czy partnerskie w wielu przypadkach nie rokują. Wygląda to na nieuchronny koniec związku. Jednak zgłoszenie się do terapeuty po pomoc świadczy o woli poprawy sytuacji przez obie strony. Z tego też wynika bardzo wysoka liczba skutecznych przypadków terapii — nawet 80% związków i małżeństw wychodzi z gabinetu specjalisty z poprawioną relacją. Jednak warunkiem skuteczności tej i jakiejkolwiek innej terapii jest wola obu stron. Jeśli ktokolwiek został przymuszony przez współmałżonka do wizyty, terapia taka przyniesie co najwyżej efekty złudne i chwilowe. Koniec końców oznacza to, że jedna strona nie chce niczego ratować, zatem cel terapii z definicji nie może zostać jakkolwiek spełniony.
Terapia jest skończona, gdy specjalista ją prowadzący dostrzega, że komunikacja pary zaczęła nabierać poprawnego wyglądu, a do tego ustały kłótnie i przezwiska, pojawiło się zrozumienie, empatia i chęć budowy związku na nowo. Wtedy przerywa się ją z dobrym orzeczeniem.
